sobota, 26 października 2013

Prolog

- Szybciej stary, bo ich zgubimy ! - Krzyknął zdenerwowany Ryan, ani na chwile nie spuszczał wzroku z jezdni.

Justin na polecenie docisnął pedał gazu już prawie doganiając czarny terenowy wóz w którym przebywała siostra jednego z nich.

- Zabije tych sukinsynów - Klną pod nosem Butler siedząc jak na szpilkach.

Jego siostra była dla niego jedyną rodziną, oprócz niej nie miał nikogo, oczywiście nie licząc chłopaków z grupy. Kochał ją bezgranicznie, zawsze była u niego na pierwszym miejscu, wrogowie chcieli to wykorzystać...

Niczego nie świadoma dziewczyna siedziała samotnie w domu wyczekując powrotu brata. Zawsze ciekawiło ją gdzie chłopak przebywa do tak późnej pory, nie raz go o to pytała, lecz on wiedział że dla jej dobra powinien siedzieć cicho. Gdy wybiła dwunasta w nocy, Roxanne czując się zmęczona, nie czekając na Ryana udałą się do swojej sypialni. Rozebrana do bielizny położyła się na łóżku, szczelnie okryta kołdrą zamknęła oczy. Z minuty na minute czuła że coraz bardziej odpływa, niestety.. 

Usłyszała głośny huk dochodzący z dołu. Zerwała się z łóżka, przez chwile stojąc w bezruchu. Dopiero dźwięk zbliżających się kroków wybudził ją z transu. Nie wiedząc co zrobić wbiegła do łazienki. Otwierają kosz na brudy, weszła do niego. Próbowała opanować przyspieszony oddech lecz z każdą chwilą zaczynała coraz bardziej panikować. Wiedziała że to nie jej brat. W chwili kiedy zaczerpnęła powietrza usłyszała głośny trzask drzwi oznajmiający ze ktoś wszedł do jej pokoju. Co chwile w domu spadał jakiś przedmiot rozbijając się na mnóstwo kawałków. Wysoki mężczyzna z każdą chwilą robił się coraz bardziej nerwowy. 

- Kurwa - Przeklną jeszcze raz przeglądając każdy zakątek pokoju. 

Z tego całego stresu nie zauważył drzwi prowadzących do pomieszczenia w którym przebywała roztrzęsiona Roxanne. mocno popchnął białe drzwi wchodząc do środka. Dziewczyna zakryła dłonią usta czując że niedługo nie wytrzyma, była niemal pewna że chłopak nie ma wobec niej dobrych intencji  Koleś zaczął się rozglądać na wszystkie strony.

- Przecież musi gdzieś tu być - Mruknął do siebie gwałtownie kopiąc pralkę  

Wyszedł z łazienki. Roxy odetchnęła ciężko, ocierając samotną łzę spływającą po jej policzku. powoli wyszła z kosza na brudy. Widząc co mężczyzna zrobił w łazience otworzyła szeroko oczy. Nie pewnym ruchem chwyciła klamkę drzwi prowadzących do jej pokoju. otworzyła je i rozglądając się weszła do środka. Już miała odetchnąć z ulgą, gdy poczuła mocny uścisk. Silna ręka zatkała jej usta, zaś druga owinięta była w okół jej brzucha. W pierwszej chwili była tak zaskoczona, że strach sparaliżował jej ciało. Chłopak zaczął ciągnąć ją w kierunku drzwi, dopiero wtedy Roxanne zaczęła się wyrywać, kopać i szarpać. 

- Nie wierć się, suko - Syknął wprost do jej ucha, powodując nieprzyjemne dreszcze przebiegające po jej ciele. 

- Mam ją - Powiedział do reszty mężczyzn zgromadzonych w salonie. 

Przez dłuższą chwile uśmiechali się jak idioci. 

- Dobra  zabieramy ją - Powiedział jeden z nich, uścisk na jej brzuchu nie ustąpił za to z chwili na chwile stawał się mocniejszy. 

Wpakowali ją do dużego auta. Nim Roxy zdążyła jakoś zareagować samochód ruszył z piskiem opon. Kierowca myślał że ich misja została już wykonana lecz się mylił. W bocznym lusterku odbił się blask świateł innego samochodu nie był to jednak zwykły samochód, tylko ten w którym jechali Ryan i Justin. 

I tak zaczął się wyścig...

5 komentarzy:

  1. Czytałam Twoje poprzednie opowiadanie i nie wstawiałam komentarzy, ale obiecuję Ci, że tutaj tak nie będzie (; A co do prologa, CUDNY, czekam na więcej ..
    Pozdro, Olaa <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne wprowadzenie ta to opowiadanie tez czytam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam poprzedniego bloga
    Wprowadzenie i prolog genialne
    Cieszę się że w naszym kraju są tak zdolne osoby jak ty:-D

    OdpowiedzUsuń