niedziela, 17 listopada 2013

Chapter 5

Temperatura w pokoju pomimo pogody za oknem, robiła się coraz gorętsza. Ręce Jasona ani na chwile nie odrywały sie od mojego ciała. Nagle wsunął je pod bluzkę masując obolały brzuch, podwinął ją do góry. Ja pomagając mu ściągnęłam ją całkowicie rzucając w kąt pokoju. Chłopak zobaczył wszystkie siniaki które szpeciły cały mój brzuch, nogi i ręce. Westchnął głęboko i delikatnie zaczął całować każdą z ran. Jego dłonie dotknęły zapięcia od stanika. Podniósł się, a następnie lekko uniósł moje ciało mając lepszy łatwiejszy do niego dostęp.

- Mogę ?

- Tak - Odpowiedziałam szybko nie myśląc w ogóle nad tym co robię.

Jednym zwinnym ruchem odpiął biustonosz, zdjęłam go i rzuciłam w kierunku bluzki. Zapatrzył się przez chwile, ale już po chwili przybliżył sie do mnie całując od pępka aż do piersi. Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam, to było niesamowite. Cichutko pomrukiwałam, dając znak że coraz bardziej jestem podniecona. Wziął jedną pierś w rękę..Drzwi od pokoju w którym się znajdowaliśmy otworzyły się szeroko ukazując jednego z członków gangu.

- Kurwa ! - Krzyknął Jason. Od razu zakryłam się rękami wchodząc pod kołdrę.

- Czego ?! - Warknął w stronę chłopaka Jas.

- Są tutaj.

- Kto, kurwa ?!

-...Ryan i..- Po tych słowach Jason zerwał sie na równe nogi.

- Jak oni się tu dostali ?! - Podszedł do chłopaka chyba w moim wieku.

- Jest ich dwa razy więcej - Odpowiedział o dziwo spokojnie.

- Powstrzymajcie ich jeszcze na chwile - Zamknął mężczyźnie drzwi przed oczami i szybko podszedł do mnie.

- Wstawaj, musisz się schować.

- Co ?!

- Zamknij się i rób co ci każe ! - Znów wrócił dawny Jason, którego nienawidziłam, wręcz gardziłam.

Nie odezwałam się już słowem, nie chciałam nowych siniaków do kolekcji. Wepchnął mnie do starej, brudnej łazienki z której nikt nie korzystał. W środku było ciemno, kompletnie nic nie było widać. Ostatnie co usłyszałam to zamknięcie kluczem drzwi przez Jasona...

Oczami Ryana


- Zrozumieliście ? - Spytałem całego gangu zgromadzonego w pomieszczeniu.

Chciałem upewnić się czy znają cały plan.

- Jasne - Odezwali się co niektórzy.

- Wychodzimy, każdy ma przydzielone auta - Na zewnątrz robiło się już ciemno co tylko ułatwiało nam zadanie. Jechaliśmy opustoszałą ulicą, wprost do siedziby Jasona. Byłem pewny, nawet więcej niż pewny że ona tam jest, że czeka. Tak bardzo za nią tęskniłem, nie widziałem jej już kawału czasu. Czasem mi się śniła, ale to nie było to samo co na prawdę. Miała dopiero szesnaście lat, przecież to jeszcze moja mała siostrzyczka która w dzieciństwie nie odstępowała mnie na krok, a teraz została brutalnie ode mnie odsunięta. Po śmierci rodziców zostaliśmy we dwoje, sami, bez żadnej innej rodziny. Nie mogłem pozwolić żebyśmy trafili do domu dziecka a tam żeby nas rozdzielili.

Przez parę dni i nocy błąkaliśmy się na ulicy, aż w końcu zgarnął nas Matt. Miałem wtedy piętnaście lat, a już żeby dać dach nad głową siostrze musiałem kraść, czasem też oś nielegalnie sprzedawać. Jestem teraz chłopakom bardzo wdzięczny że dali mi szanse na uratowanie życia Roxy. Zrobiłbym dla niej wszystko, tyle razem przeszliśmy, tyle mamy wspomnień których ona teraz w ogóle nie pamięta. Z czasem stałem się coraz lepszy w tym co robiłem na co dzień, zostałem szefem gangu, nie mówiłem jej nic, dla jej dobra i bezpieczeństwa wolałem milczeć. Nie wiedziała czym się zajmuje, zawsze znajdowałem jakieś wymówki będące usprawiedliwieniem moich nocnych wypadów jak i licznych obrażeń. Do tej pory nie rozumiem jak ktoś może być aż tak okrutny żeby zabrać mi to co w życiu miałem najważniejsze, jedyne. Ona niczemu nie zawiniła, nawet nie wiem czym ja zawiniłem.

- Ryan - Justin wybudził mnie z przemyśleń.

Całe wspomnienia wywołały u mnie napad bezsilności.

- Wszystko w porządku ?

- Nie, kurwa nic nie jest w porządku - Wybuchnął opadając na oparcie skórzanego fotela.

- Znajdziemy ją, obiecuję ci że gdybym miał szukać ją na własną rękę do końca moich dni, to zrobię to.- Wyznał patrząc prosto w moje oczy.

Nie odezwałem sie, byłem w szoku. Mieć tak oddanego, tak zaangażowanego przyjaciela to najlepsze co mi sie do tej pory przydarzyło. Byłem spokojniejszy z myślą że mam przy sobie kogoś takiego.

- Dobra, jesteśmy na miejscu wychodzimy - Powiedziałem do urządzenia walky-talky.

- Zrozumieliśmy - Jeden z członków gangu, odezwał się. Wyszedłem z samochodu.

- No to pora odebrać moją siostrę....

______________________________________
Siemka <33
No i mamy już piąty rozdział naszej historyjki ;)
Myślę że się podoba i mam nadzieje że wyrazicie swoje wrażenia w komentarzu. ;3
No to chyba by to było wszystko ;) Następny rozdział postaram się napisać jak najszybciej ;**

5 komentarzy:

  1. Opowiadanie ciekawe. Czytałam wiele już odpowiadań ale żadne z nich nie jest tak ciekawe jak te. Mam nadzieje że szybko dodasz nowy rozdział. ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje <3 Własnie dzięki takim komentarzom przybywa mi weny, postaram się rozdział jak najszybciej dodać ;**

      Usuń
  2. Suuper..! /Asia :*

    OdpowiedzUsuń