- Justin, krążymy po tym lesie cały dzień - Tak samo jak i cały dzień, bez przerwy ta dziewczyna marudziła obwiniając za wszystko mnie.
- Proszę cię, zamknij swoją ładną buźkę chociaż na chwile. - Odwróciłem sie w jej stronę, stając na chwile.
Ona także przystanęła, a wyraz jej twarzy zdecydowanie nie należał do przyjemnych dla oka.
Ona także przystanęła, a wyraz jej twarzy zdecydowanie nie należał do przyjemnych dla oka.
- Posłuchaj mnie teraz uważnie - Z bezbronnej dziewczynki, przemieniła się w pyskatą Roxy.
- Moje ciuchy jeszcze nie wyschły, na dworze jest pewnie temperatura około zera, robi się ciemno, nigdzie jak na razie nie widać żadnej oznaki cywilizacji, i co, tyle wystarczy ci powodów dla których teraz jestem jaka jestem ? - Stanęła lekko na palcach by nasze spojrzenia były na tej samej wysokości, choć i tak była za niska.
Uśmiechnąłem się lekko bez słowa odchodząc od niej..
Oczami Roxanne
Ja pierdole, jaki ten człowiek jest dziwny. Tak po prostu sobie poszedł, zostawiając mnie pośród drzew. Nie dość że jestem w lesie który wydaje się nie mieć końca to jeszcze do tego z niepoczytalnym chłopakiem, no lepiej być już nie mogło.
- No poczekaj - Jęknęłam po raz kolejny, próbując dorównać mu kroku.
- Widzisz, a jednak beze mnie nie dałabyś rady.
- Skończ już - Wywróciłam oczami.
Kolejne długie godziny spędzone na łażeniu po zmokniętej gleby, wysokich trawach i krzewach. Już na prawdę zaczęłam tracić nadzieje że w ogóle kiedykolwiek wydostaniemy sie z tego lasu. Odpowiedz na moje modlitwy przyszła dopiero wtedy kiedy moje nogi powoli odmawiały posłuszeństwa. Zza gałęzi drzew wyłonił się blask jasnego światła. Przyśpieszyliśmy oboje kroku choć nie było łatwo.
- Udało się - Powiedział Justin wpatrując sie tak samo jak ja w migoczące światła sklepów i hotelów.
Pierwszy raz od jakiegoś czasu odetchnąłem z ulgą.
- To gdzie teraz, masz jakieś pieniądze przy sobie ? - Zaczęłam rozmowę która jakoś nie kleiła nam się od dłuższego czasu.
Spojrzał na mnie, muszę powiedzieć że rzadko to robił.
- Nie, musimy obmyślić plan. - Odpowiedział, na co ja od razu przytaknęłam.
Sama nie miałam ani grosza przy sobie, a coś musieliśmy zjeść. Ruszyliśmy w stronę małej knajpki. Przez duże okna można już było spostrzec że w środku nie było tłumów.
- Posłuchaj, wchodzimy do środka osobno, ja nie znam ciebie, a ty mnie. Zaczynam gadać do gościa za ladą i po chwili go wyciągam na zewnątrz, ty w tym czasie dyskretnie bierzesz pieniądze z kasy, zrozumiałaś ? - Wszystko to mówił bardzo powoli jakby nie wierzył moje umiejętności.
- Serio uważasz że jestem aż tak nieudolna ?
- Nie ważne.. - Ignorując mnie, pierwszy wszedł do środka.
Chyba już po raz tysięczny tego dnia przewróciłam oczami i tworząc z moich dłoni pieści po chwili także weszłam do budynku. Chłopak zaczął już rozmawiać z facetem w fartuchu. Nie chciałam zwracać na siebie uwagi, usiadłam przy małym stoliku wyczekują chwili kiedy miałam wkroczyć do akcji. Mężczyzna był nie ugięty, a ja widziałam że Justinowi kończyły się pomysły by wyciągnąć go z lokalu.
Musiałam coś zrobić. Niezauważalnie wyszłam, nie wiedziałam co robię, i czy to w ogóle był dobry pomysł. Schowałam się za rogiem,sprawdziłam parę razy czy na pewno nikt nie znajdował się w zasięgu mojego wzroku. Nie miałam pewności czy dobrze wnioskuje, wszędzie było ciepło i nawet latarnia oświetlała tylko nie wielką przestrzeń. Powoli wyciągnęłam z kieszeni mój pistolet, który na wszelki wypadek zabrałam, jak widać słusznie. Złapałam go pewniej w dłoni kierując w górę.
- 1, 2 , 3.. - I poszło wiele strzałów które szybko rozniosły za sobą głośny huk.
Z powrotem wkładając pistolet do kieszeni spodni, wbiegłam do knajpki.
- Opuścić budynek, jakiś szaleniec na zewnątrz strzelał. - Krzyknęłam do ludzi którzy i tak już dawno wstali z miejsc kierując sie do wyjścia.
Zeszłam im z drogi nie chcąc zostać staranowaną. Gdy wszyscy, włącznie z pracownikami opuścili budynek, zostałam tylko ja i Justin.
- Co ty zrobiłaś ?! - Warknął w moją stronę.
- Pomogłam ci, chociaż teraz zastanawiam się dlaczego -Odpyskowałam szybo podchodząc do kasy.
- To teraz się lepiej pośpiesz, bo przez ciebie za chwile pojawi sie tu policja.
- To wiesz co, ja mam taki pomysł, może zamiast stać i się patrzeć, to mi pomożesz - On właśnie chyba tak mi podziękował za to ze uratowałam nasz tyłek przed brakiem kasy.
Ja wiem co robię, wiem jakie będą tego konsekwencje, nie musi mnie o tym pouczać. Gdy już cała kasa a nie było jej dużo, znajdowała się w naszych kieszeniach, widząc niebiesko-czerwone światła pobiegliśmy w stronę tylnego wyjścia. Oczywiście to nie mogło się udać, jak zwykle...
__________________________________
Hejo <33
Była mała przerwa między rozdziałami i za to chciałabym was przeprosić <33
Mam nadzieje że kolejny rozdział tej historia się wam spodobał i wyrazicie swoją opinie w postaci komentarza ;33
Bardzo dziękuje że czytacie tego bloga i tak chętnie komentujecie, to dla mnie wiele znaczy ;**
Mam nadzieje że kolejny rozdział tej historia się wam spodobał i wyrazicie swoją opinie w postaci komentarza ;33
Bardzo dziękuje że czytacie tego bloga i tak chętnie komentujecie, to dla mnie wiele znaczy ;**
Boski :** !
OdpowiedzUsuńświetny czekam na nn
OdpowiedzUsuńZarąbisty słońce jak ZAWSZE <3<3<3<3
OdpowiedzUsuńO o Tylko nie policja -,- !
Może jednak się uda ?
Jetem mega ciekawa ^^
I love U
Weny !
Anana
Znalazłem to fanfic dzisiaj i musze co przyznać, ze jest naprawdę świetne. Zyskałas nową czytelniczkę :) Już nie mogę doczekać się następnego :)
OdpowiedzUsuńKochanie nominuje cię do LBA
OdpowiedzUsuńpytania tutaj :
http://jbi1dloveforever.blogspot.com/2013/12/omg_15.html?m=1
Anana
Świetny blog *-* Kiedy następny rozdział ? :D
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńNo więc zacznę tak...
OdpowiedzUsuńJak ostatnio wyobrażałam sobie blog,który cholernie chciałabym przeczytać,to właśnie taki,że dziewczyna jest siostrą przyjaciela Justina.Znajduję Twój blog i co ? Jestem wniebowzięta !!! Znalazłam wreszcie to,o co mi chodziło !!!
Piszesz na prawdę wspaniale,nie mogę doczekać się następnego rozdziału !!! A tak w ogóle,to znalazłam Twojego bloga przed chwilæ i już przeczytała wszystkie rozdziały ;-*
Kocham cię ! Uzależniłaś mnie od swojego opowiadania ...
the-other-side-jb-blogspot.com
my-heaven-jb.blogspot.com
boski blog i boskie rozdzialy ,czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że Jus i Roxi się jednak polubią
OdpowiedzUsuń